,,Bohater. I to mój.''
Przespałam się chwilkę. Obudziłam się po niecałej godzinie. Poszłam do toalety i przy okazji zważyłam się. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Ważyłam 55 kg! Zawsze moja waga utrzymywała się w granicach 48-50 kg. A tu co?! Wzięłam szybki odprężający prysznic włożyłam na siebie to: http://urstyle.pl/styl/Kochana1287/stylizacja/do-cwiczen/ i wyszłam do parku poćwiczyć.
***W PARKU***
Kiedy biegałam ścieżkami miałam uczucie że ktoś biegnie za mną. Szybkim ruchem obejrzałam się do tyłu. Nie myliłam się. Biegł za mną jakiś typ ubrany na czarno ale nie było widać twarzy. Zaczęłam biec szybciej i szybciej. W pewnej chwili ten zamaskowany typ dogonił mnie i zaczął szarpać.
-Zostaw mnie! - powiedziałam
-chyba śnisz - odpowiedział chłopak po czym mocno walnął mnie w brzuch. Upadłam z bólu ale mężczyzna szybko mnie podniósł i zaczął bić w twarz. Odczułam ogromny ból.
-aaaałaaa, pomocy.!!! -Zaczęłam krzyczeć
w pewnej chwili ktoś pobiegł i od tyłu walnął tego zamaskowanego typa. Czymś w głowę tak mocno że upadł. Kiedy tylko mężczyzna mnie puścił Zaczęłam biec przed siebie lecz mój ,,bohater'' który mnie uratował zaczął mnie gonić w końcu mnie dogonił. Był to...
-----------------------------
CZYTASZ=KOMENTUJ ~Mrs.Food
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz